Info
Ten blog rowerowy prowadzi outsider z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 59366.41 kilometrów.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
Wpisy archiwalne w kategorii
Wycieczka
Dystans całkowity: | 4371.66 km (w terenie 416.00 km; 9.52%) |
Czas w ruchu: | 35:17 |
Średnia prędkość: | 23.81 km/h |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 91.08 km i 8h 49m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
135.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 21 kwietnia 2012 | Komentarze 1
Tak naprawdę w zamiarze miałem się ściorać w terenie ale gdy dostałem cynk że zacna ekipa wybiera się do Krakowa zmieniłem plany. Wyszła z tego bardzo fajna lajtowa przejażdżka asfaltowa. Żeby nie było że tak całkiem lajtowo: pod górki trochę przypalałem mięśnie luzując na prostych i zjazdach. Wyszło świetnie i tylko nieco deszcz w Krakowie popsuł humory. Na pociąg zdążyliśmy w ostatniej chwili (dlatego że PKP totalnie zmieniła odjazd i peron jak zwykle bez informacji o tym fakcie). Powrót w miłej atmosferze, czasem trochę zbyt wyluzowanej ;). Pełny szacun dla Poisonka gdybym nie wiedział co przeszedł nie uwierzyłbym że można w tak krótkim czasie po chorobie zrobić taką formę. Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
125.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Czwartek, 8 września 2011 | Komentarze 0
Wypad z Sikorem, tym razem zgodnie stwierdziliśmy że poturlamy się po innych terenach niż zwykle: padło na Mstów (za Mstowem nie zawaham się użyć tego słowa: europejska droga rowerowa czyli szeroki asfalt only for bikes), Garnek i dalsze okolice. Chwila oddechu w Cielętnikach (dość sympatyczna miejscówka rybki, piwko, stawy) i lecimy przez Przyrów, Sygontkę, Śmiertny Dąb. Jak już noc zapadła wjechaliśmy w teren żeby za lekko nie było ;) i tak do Olsztyna na lampkach przez lasy i łąki. To taka w sumie nasza tradycja że za dnia do domu nie wracamy :) (więc zawsze mam lampki jak jadę z Andrzejem). Jedyny in minus to cholerny w mordę wind w drugiej części wycieczki czyli w stronę Cz-wy.+parę km z turlania po mieście
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
92.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 20 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Dzisiaj poszwędaliśmy się trochę z sikorem w okolicach Poraja, Żarek i Złotego Potoka. Miła odmiana. Noga podawała że hej :) Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
107.50 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 13 sierpnia 2011 | Komentarze 0
Większość kontuzji już się chyba zaleczyła więc mogłem w końcu wyskoczyć w teren. Klasyczna setka do Bobolic. Teren to jest to :) Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
433.80 km
0.00 km teren
16:22 h
26.51 km/h
Poniedziałek, 25 lipca 2011 | Komentarze 3
Postanowiłem wziąć udział w przedsięwzięciu Krzary czyli Tera Orbicie 2011, dystans 400km. Szykowałem się raczej na pobicie swojej życiówki niż przejechania całości ale... okazało się że całkiem dobrze mi się kręci a noga podaje jak należy. Ale od początku: start kilka minut po północy spod baru przy promenadzie, cała grupa trzydzieści kilka osób, na drodze mrugająca choinka z lampek (ciekawe co myśleli nieliczni kierowcy). Praktycznie cała noc przekręciliśmy w całej grupie. Już za dnia powoli zaczęły się ustalać grupy kręcące w swoim tempie, ja załapałem się do szosowców (Bialas i Roland; doprawdy ciekawa mieszanka: ja na góralu, Bialas: bardzo młody i naprawdę zdolny szosowiec i Roland doświadczony szosowiec, przez jakiś czas towarzyszył nam również Rooney a w końcówce przez chwilę kręcił ze mną bais) i jakoś tak okazało się że jesteśmy czubem. I tak przez cały dystans już zostało. Po drodze kilka bufetów w tym rewelacyjny sponsorowany przez Bartex słodki bufet (mniam). Niestety pod koniec zaczęło lać, żeby się nie wyziębić zacząłem po prostu jechać mocniejszym tempem i nawet nie wiem dokładnie kiedy po drodze reszta lekko odpadła. Zastanawiałem się czy poczekać ale wiedziałem że to grozi wyziębieniem więc resztę dokręciłem sam. Na metę dotarłem ok 22 a reszta "mojej" ekipy trzy min. po mnie. Potem systematycznie dojeżdżała reszta. Generalnie trasa płaska z jakimiś ledwo odczuwalnymi wzniesieniami, trochę mi brakowało jakiejś większej górki (wszystko przejechane na blacie i trzech najmniejszych koronkach oprócz jakiegoś jednego podjazdu).Na koniec małe piwko (sponsorowane przez bar Altana przy promenadzie), tort dla Krzary i ogólnie bardzo miła atmosfera. Wielkie dzięki dla krzary za organizację, dla sponsorów (w dzisiejszych czasach znaleźć sponsora na niekomercyjną imprezę to prawie niemożliwe tym bardziej chylę czoła przed naszymi sponsorami: Bartexem, Bar Altana, Decathlon, Olimpius.pl, Polgraf, Test, Zajazd po Różą) i dla baryły za podwózkę do domu.(Sam dystans TO wyniósł 423,8km)
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
97.50 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 9 lipca 2011 | Komentarze 0
Wertując internet pod kątem rowerowym natrafiłem na Rychlebskie Stezki, w sumie kilka bardzo zachęcających opisów. W ostatnią sobotę postanowiliśmy sprawdzić ten teren razem z Sikorem. Trzy godzinki jazdy i jesteśmy na miejscu. Na początku kupujemy mapkę terenu (jak się okazało zbędną) i zaczynamy eksplorację zielonego szlaku (trail pod Sokolim Vrchem). Na początek fajna rozbieżka asfalcikiem a potem już wjeżdżamy w teren. Jedziemy wąskimi scieżkami aby w końcu dojechać do malowniczych agrafek: ułożone drewniane mostki i wąskie skręty powodują że trzeba być dość skupionym. Zaczynamy zjazd który sprawia mi sporo trudności na początku i zaliczam trzy 'pół otb' nieco się obijając. Powodem oprócz wielkich kamoli są nowe hamulce które wyczuwam dopiero w drugiej części zjazdu który idzie nam już płynniej. Generalnie zjazd o charakterystyce dla rowerów full. Cała trasa ma tylko 14 km. Potem wjeżdżamy w drugą ścieżkę (trail podel Cerneho potoka). Ta dla odmiany jest bardzo przyjazna dla dla naszych rowerów i też bardzo dobrze przygotowana z jednym ale: gdzieś na którymś rozjeździe gubimy szlak i improwizujemy powrót innymi szlakami pieszymi. (Polecam na początek jednak zacząć od trail podel Cerneho Potoka, jest dużo łatwiejsza i dopiero jeśli stwierdzimy że nasza technika pozwala na więcej zdobywamy Sokoli Verch). Po dotarciu do samochodu czujemy spory niedosyt, mało km i szkoda dnia więc decydujemy się przenieść i pojeździć w okolicy Pradziada.Sam podjazd pod Pradziada asfaltem, parę km w górę o nachyleniu 12%. Mozolne kręcenie nic nadzwyczajnego. Za to szutrowy zjazd z drugiej strony rewelacyjny, polecam wszystkim, można również podjechać nim zamiast asfaltem. Potem już improwizujemy na bieżąco, żeby było jak najwięcej terenowej jazdy po górach.
Suma sumarum bardzo udany wyjazd, prawie cały dzień kręcenia w górach to to co lubię najbardziej. Rychlebskie Stezki jednak ciut przereklamowane i nie chodzi mi tyle o jakość trasy (tutaj bez zarzutu) ale po prostu o długość, nam wyszło ok. 39 km co nie jest zbyt imponujące a już na pewno nie nadaje się na wyjazd tylko tam, szczególnie jeśli ktoś dojeżdża z dalszej odległości. Druga część czyli po prostu eksploracja terenu wokół Pradziada przyniosła nam chyba najwięcej uciechy.
CALY ALBUM:
<a href="" title="GPSies - Rychlebskie Stezki"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Rychlebskie Stezki" /></a>
<a href="" title="GPSies - Pradziad i okolice"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Pradziad i okolice" /></a>
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
11.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Środa, 8 czerwca 2011 | Komentarze 0
To już trzecia w tym roku (ostatnio tak jeździmy raz w tygodniu) wycieczka z Mikim i Matim (kolega Mikołaja) wycieczka rowerowa. Chłopaki coraz pewniej czują się na dwóch kółkach i powoli planujemy wypad do Olsztyna (może pod koniec sezonu). Zamieszczam track z tej wycieczki dla rodziców którzy mają kłopot z obraniem fajnej trasy rowerowej dla dzieci. Oczywiście trzeba miec oczy dookoła głowy bo 6-cio latki mają jeszcze problemy ze skupieniem się podczas jazdy.<a href=''></a>
Kategoria Wycieczka, Z rodzinką
Dane wyjazdu:
120.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Piątek, 3 czerwca 2011 | Komentarze 2
Ulubiony ostatni kierunek czyli Złoty Potok, tym razem z nowym kolegą który dzisiaj i jutro będzie miał ciężki dzień. (+ parę km po mieście) Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
69.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Czwartek, 26 maja 2011 | Komentarze 0
Złoty Potok terenem a potem powrót przez Suliszowice, Biskupice itd. Już zwyczajowo z Sikorem.Zdarzenie negatywne: na jakiejś dziurze w asfalcie rozwaliłem lampkę, trzeba będzie kupić nową.
Zdarzenie pozytywne: w końcu przekroczyłem tysiąc (to doprawdy wyczyn że w maju ;) )
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
105.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Czwartek, 12 maja 2011 | Komentarze 0
Ponieważ grożą że pogoda znowu się popsuje, wybraliśmy się na kolejną setkę z sikorem. Kierunek Mirów-Bobolice. Do Mirowa głównie terenem. W Mirowie posililiśmy się żurkiem z kiełbasą (polecam). Z Mirowa do Bobolic jeszcze w zeszłym roku leciało się fajną szutrówką, dzisiaj to już niestety asfalt. Powrót z kolei z powodu zmroku a potem nocy głównie asfaltami chociaż i tak nie zabrakło akcentów terenowych. Kategoria Wycieczka