Dane wyjazdu:
70.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Wtorek, 23 czerwca 2015 | Komentarze 1
Dość długo marudzimy z wyjazdem bo Tadzik zostawił aparat w zajeździe do ładowania a okazało się że żywego ducha tam nie ma. W końcu właściciele przyjeżdżają więc postanawiamy zjeść jeszcze małe co nieco. W końcu ruszamy w drogę i zaraz za bramą kończy się asfalt i zaczyna górska gruntowo kamienista droga do samego Ushguli.
Na początek wkręcamy się na 2400 m. n.p.m. po drodze mijają nas stada jeepów w których siedzący wygodnie turyści miło się do nas uśmiechają traktując chyba jako kolejną atrakcję turystyczną. W końcu zdobywamy Ushguli, najwyżej położoną zamieszkaną wieś w Europie.
Spożywamy zasłużone piwo, wcinamy Kubdari - placek z mięsem, naprawdę dobry.
Tam też Tadzik zauważa pierwsze objawy uszkodzenia jarzma siodełka jednak z pomocą kikerowcy vana udaje się je tymczasowo naprawić.Jeszcze raz rzucamy okiem na piękne 4-ro - 5 -cio tysięczniki u których podnóża widać lodowce i jedziemy zdobyć maksa tej wyprawy czyli przełęcz Zagaro ponad 2600 m n.p.m. Po 10 km udaje się osiągnąć cel. Zmęczeni dłuższą chwilę kontemplujemy widoki i przyrodę w końcu jednak niechętnie zaczynamy zjazd.
A zjazd też jest nie byle jaki: na początku ostry i kamienisty by potem zamienić się w błotne przeprawy. W końcu cali ubłoceni znajdujemy nocleg u gospodarza w jedej z wsi. Po obejrzeniu sprzętu okazało się że mamy parę problemów: u mnie urwało się mocowanie bagażnika i aby podróżować dalej muszę coś wymyślić a u Tadzika siodełko niemal całkiem odpadło. Ale te problemy zostawiamy na jutro, dzisiaj jeszcze ciepły prysznic i miękkie łóżeczko.
14 km za Mestią - Ushguli - Mele ok. 70 km