Info
Ten blog rowerowy prowadzi outsider z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 59366.41 kilometrów.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
Dane wyjazdu:
91.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 20 czerwca 2015 | Komentarze 0
Wczoraj młyn z pakowaniem, po raz pierwszy rower ma podróżować samolotem a czas jaki miałem na pełne przygotowanie to w zasadzie tylko piątek. W końcu udało się zrobić dość nieładną i nieforemną paczkę, zawierającą wszystko co trzeba na wyprawie i ważącą mniej niż 32 kg bo taki jest limit bagażu sportowego w Wizzair. Załadunek dwóch rowerów (mój i Tadzika) przeszedł bez problemu i startujemy.Po przylocie dość sprawnie udaje nam się złożyć rowery, obsługa lotniska pozwala zostawić kartony na lotnisku. Obok rowery składa młoda para: Rafał i Ola których jeszcze spotkamy w czasie podróży. W końcu zapinamy sakwy i dość niewyspani rozpoczynamy podróż. Pierwsze kilometry po płaskim terenie, mijamy zacofane wioski gdzie świnie, krowy i kury chodzą wolno gdzie chcą, a szczególnie krowy upodobały sobie drogi, co czasem powoduje kłopot w ich omijaniu.
Od Gruzja 2015.06 |
(To jest prawdziwy ekologiczny i humanitarny wychów którego już nie ma w naszych krajach Europy). W Khoni fundujemy sobie pierwsze Haczapuri które już do końca będzie podstawowym daniem naszej wyprawy. Rozpytujemy miejscowych o atrakcje turystyczne i okazuje się że jest niedaleko kanion Okatse i wodopospady Kinchkha. Nakładamy nieco drogi i wysiłku (po drodze pierwsza serpentyna na 700 m n.m.p.) aby zobaczyć te cuda natury i zapewniamy że warto było to zrobić, kanion naprawdę robi wrażenie a szczególnie zawieszona na ścianie droga oraz platformy widokowe.
Od Gruzja 2015.06 |
Wracamy i kontynuujemy dalszą podróż do kolejnego kanionu w okolicach Martwili. Tym razem nieco się rozczarowaliśmy gdyż okazuje się że jest to również miejscowe kąpielisko. Ilość ludzi, hałas i ogólny młyn powoduje że dość szybko opuszczamy to na pewno dość urokliwe miejsce (zapewne w innych okolicznościach wrażenie powinno być zdecydowanie przyjemniejsze).
Od Gruzja 2015.06 |
W końcu zmęczeni poszukujemy noclegu, udaje nam się zanocować w domku u gospodarza. Jednak zanim zaśniemy, trzeba jeszcze trochę pobiesiadować z gospodarzami ;)
Lotnisko Kutaisi-Khoni-Martvili- Didi Chkoni ok. 85 km (+6km treking po kanionie)
Kategoria Wyprawa